19 września 2009 roku pojechaliśmy na wycieczkę do Wrocławia. Była to wyprawa autokarowa, zorganizowana przez polonistki: panią Elżbietę Brylińską i Jolantę Depczyńską.
Udział w niej brali uczniowie Liceum Ogólnokształcącego z klas pierwszych, drugich i trzecich. Ponadto dwoje opiekunów czuwało nad nami.
Przygotowania skończyły się błyskawicznie. Wszystko zaczęło się punktualnie, bez największych problemów. O godzinie 16:00 wyruszyliśmy autobusem do Wrocławia. Drogę umilały nam nasze własne rozmowy, jak również melodyjna muzyka. Po dwugodzinnej podróży dotarliśmy do celu wycieczki. Nasze emocje niewątpliwie wzrosły, gdy tylko ujrzeliśmy wrocławski Teatr Współczesny, który jest zlokalizowany tuż przy jednej z ulic. Gdy weszliśmy, byliśmy oczarowani jego awangardowym wnętrzem. Po okazaniu biletów udaliśmy się do foyer, by cierpliwie czekać na dzwonek, który miał nas powiadomić o rozpoczęciu przedstawienia.
W tym czasie mogliśmy zapoznać się z broszurkami, które otrzymaliśmy przy wejściu. Zawarte w nich były informacje na temat "Cementu"(Zementu), obsady aktorów, a także o biografii Heinera Müllera. Po niecierpliwym oczekiwaniu na rozpoczęcie o 19:15 zadźwięczał dzwonek, co oznaczało, iż spektakl niebawem się rozpocznie. Usiedliśmy na wyznaczonych miejscach i w końcu się zaczęło.
Zaskoczyło mnie to, że już na scenie znajdowała się grupa aktorów, którzy fenomenalnie wykonali choreograficzną sytuację. Spektakl trwał około dwóch godzin. Opowiadał o Glebie Czumałowie, który powraca z rewolucyjnych zamieszek do swego rodzinnego miasta. Cementownia, w której pracował, nie działa. Za wszelką cenę chce doprowadzić ją do rozkwitu. Ludzie są bezrobotni, głodni. Tymczasem grupa wysoko kwalifikowanych, zawodowych urzędników powiela się, by walczyć przeciw "anarchii, korupcji, sabotażowi". Rewolucja występowała pod skrzydłami socjalnych obietnic, które z biegiem czasu spełzły na niczym.
Gdy ten ekscytujący czas minął, wróciliśmy autobusem, w późnych godzinach wieczornych, do domów. Wycieczka przebiegała zgodnie z planem i dała nam wiele do myślenia. Aktorzy ukazali nam sytuację nadzwyczaj realnie. Scenografia, kostiumy, muzyka i zarówno choreografia wywarły na nas ogromne wrażenie. Każdy ich gest, poza, słowo wzbudzały dreszcze i pobudzały do głębszego zastanowienia się nad sensem tego spektaklu. Byliśmy bardzo zadowoleni z tak wyjątkowej wyprawy kulturalnej. Przy okazji zrobiliśmy wiele pamiątkowych zdjęć.
Wszyscy jesteśmy bardzo wdzięczni organizatorom tej wycieczki do tak szczególnego miejsca. Bez wątpienia wzbogaciliśmy swoją wiedzę i doświadczenia. W czasie przebywania we Wrocławiu nauczyliśmy się, iż "rewolucja" nie oznacza tylko zmiany w państwie, to również gwałtowny przewrót w ludzkich sercach.
Marzena Słapa LO kl Ib |