21 maja 2014 r. klasa 2d wybraÅ‚a siÄ™ na pieszÄ… wycieczkÄ™ wraz z wychowawczyniÄ… – paniÄ… DorotÄ… WoÅ‚yniec oraz z panem Bogdanem TuÅ‚Ä… – nauczycielem geografii. Naszym celem byÅ‚a Srebrna Góra. W trasÄ™ ruszyliÅ›my o godzinie 8.00 spod szkoÅ‚y. ZasmuciÅ‚ nas fakt, że nie bÄ™dziemy iść prostÄ… drogÄ… asfaltowÄ…, ale tÄ… okrężnÄ…, prowadzÄ…cÄ… przez pola, góry i lasy. Nie nawykliÅ›my przecież do takich trudów! SzliÅ›my polnymi Å›cieżkami otaczajÄ…cymi ZÄ…bkowice, potem wspinaliÅ›my siÄ™ po górach, co zupeÅ‚nie pozbawiÅ‚o nas energii. MusieliÅ›my robić postoje częściej, niż byÅ‚o to zaplanowane, ponieważ albo ktoÅ› byÅ‚ zmÄ™czony, albo gÅ‚odny.
Nasz nauczyciel geografii co chwilÄ™ coÅ› podnosiÅ‚ i pokazywaÅ‚. Dla nas byÅ‚y to zwykÅ‚e kamyki, ale pan widziaÅ‚ w nich granity i bazalty. OpowiadaÅ‚ nam także, jak i kiedy powstaÅ‚y wzniesienia, które widzieliÅ›my w oddali. StojÄ…c na szczycie jednej z gór, zobaczyliÅ›my nie tylko kamieniecki zamek, ale także malutkie wiatraki w okolicy Paczkowa i zbiornik wodny Kozielno. Gdy w koÅ„cu dotarliÅ›my do drogi, po której poruszaÅ‚y siÄ™ samochody, byliÅ›my bardzo szczęśliwi: nareszcie „cywilizacja”! Pan TuÅ‚a skróciÅ‚ naszÄ… mÄ™kÄ™ i poprowadziÅ‚ nas prostszÄ… drogÄ… do Srebrnej Góry. Po prawie szeÅ›ciu godzinach pokonaliÅ›my okoÅ‚o 15 kilometrów. Teraz już tylko z utÄ™sknieniem czekaliÅ›my na autobus.
Ta wycieczka na dÅ‚ugo zapadnie nam w pamiÄ™ci, ponieważ jeszcze chyba nikt z nas nie pokonaÅ‚ tak dużej odlegÅ‚oÅ›ci na wÅ‚asnych nogach (oczywiÅ›cie, nie mam na myÅ›li pana TuÅ‚y, dla którego to byÅ‚ „zwykÅ‚y spacerek” ). Jedynym naszym zmartwieniem po powrocie do domu byÅ‚y piekÄ…ce ramiona oraz nadzieja, że żaden kleszcz nie zadomowiÅ‚ siÄ™ na naszym ciele.
tekst: Patrycja Åšwierad, kl. 2d
foto: Bogdan Tuła |