„Ale życie toczy się dalej”
Dodane przez Administrator dnia Marzec 05 2013 13:01:00

Kto z nas nie siedział kiedyś na lekko przetartej kanapie dziadków i trzymając w ręku kubeczek babcinego kakao, nie słuchał starych rodzinnych opowieści? Albo siedząc z rodziną przy stole, nie słuchał, „jak to dawniej było”?

Czytaj więcej...

Rozszerzona zawartość newsa

Kto z nas nie siedział kiedyś na lekko przetartej kanapie dziadków i trzymając w ręku kubeczek babcinego kakao, nie słuchał starych rodzinnych opowieści? Albo siedząc z rodziną przy stole, nie słuchał, „jak to dawniej było”? Najstarsze pokolenia, które dobrze pamiętają czasy wojny, często chcą przekazać wnukom czy prawnukom swoją wiedzę, doświadczenia czy choćby zwykłe wspomnienia. Młodzi nie zawsze jednak chcą słuchać „nudnej paplaniny”. A szkoda.

O tym, jak ważna jest pamięć o historii, ząbkowiczanie mogli się przekonać w piątek 7 czerwca 2013r. Wówczas w sali widowiskowej Ząbkowickiego Ośrodka Kultury wyemitowany został film „Ale życie toczy się dalej” w reżyserii Karin Kaper i Dirka Szusziesa, z którymi można było porozmawiać po projekcji. Film jest dokumentem opowiadającym o dwóch rodzinach – polskiej i niemieckiej, które połączył podobny los i… ten sam dom.
Tereny wsi Platerówka, podobnie jak całego Dolnego Śląska, zamieszkiwane były przed wojną przez rodziny niemieckie. Po wojnie, kiedy ziemie te przejęte zostały przez państwo polskie, Niemców wysiedlono, a na ich miejsce zaczęto sprowadzać Polaków.
Dwie główne bohaterki filmu z rodziny niemieckiej urodziły się i wychowały wraz z rodzeństwem w wiejskim domu w Platerówce. Wiedli tam spokojne, dostatnie, beztroskie życie. Nie interesowali się wielką polityką, nigdy nie popierali Hitlera. Po prostu byli szczęśliwi. Wraz z nadejściem wojny stopniowo zaczęli tracić wszystko, począwszy od członków rodziny, a skończywszy na gromadzonym przez wiele lat w pocie czoła majątku. Najmłodszy z braci zginął na froncie w 1941 roku. W końcu w 1945 roku stracili również i dom, a ich gospodarstwo oddane zostało innej rodzinie. Polskiej rodzinie.
Polacy i Niemcy mieszkali razem przez rok, później dawni gospodarze zmuszeni zostali do opuszczenia wsi. Jak układały się ich wzajemne relacje? Trudno powiedzieć, ponieważ temu akurat zagadnieniu nie poświęcono w filmie zbyt dużo miejsca, aczkolwiek pomiędzy wierszami w wypowiedziach bohaterek można odczytać, że był to trudny czas.

Siostry zdecydowały się odwiedzić Platerówkę dopiero ponad 30 lat później. Nie wiedziały, jak będą przyjęte i czy w ogóle zostaną wpuszczone do dawnego domu. Polska rodzina przyjęła je ciepło i tak zaczęła się trwająca do tej pory polsko-niemiecka przyjaźń. Pani Edwarda ¯ukowska, Polka zamieszkująca we wspomnianym już domu, to starsza kobieta, doskonale pamiętająca czasy wojny, która okrutnie ją doświadczyła. Jej rodzina została zesłana na Syberię, gdzie każdego dnia musiała walczyć o przetrwanie.

Film „Ale życie toczy się dalej” to przeplatająca się historia obu rodzin, która uświadamia widzom, jak bezwzględnie i okrutnie postępowano z ludźmi w czasie wojny, jak wielka polityka może zniszczyć i zdeptać życie prostych, niewinnych osób, które mimo że w niczym nie zawiniły, muszą ponosić konsekwencje ambicji przywódców politycznych.
Obie rodziny polską i niemiecką łączy doświadczenie wypędzenia, strachu, głodu, bólu. Warto o tym opowiadać, by podobne okrucieństwo nie powtórzyło się nigdy więcej.

tekst: Jagoda Pazdioara, 2a
foto: Paulina Sojka, 2f