Rzymskie wakacje
Dodane przez Administrator dnia Listopad 24 2016 07:38:45

Laureaci Konkursu Sienkiewiczowskiego, organizowanego w 170. rocznicę urodzin i 100. rocznicę śmierci pisarza, na początku listopada ruszyli śladami noblisty do Rzymu. W tym gronie i ja się znalazłam – Ola z ząbkowickiego liceum.

Czytaj więcej...

Rozszerzona zawartość newsa

Laureaci Konkursu Sienkiewiczowskiego, organizowanego w 170. rocznicę urodzin i 100. rocznicę śmierci pisarza, na początku listopada ruszyli śladami noblisty do Rzymu. W tym gronie i ja się znalazłam – Ola z ząbkowickiego liceum.

Nasza wrocławska grupa udała się w podróż już o świcie. W Warszawie spotkaliśmy się z pozostałymi uczestnikami wycieczki oraz naszymi opiekunami: paniami Magdaleną Partyką i Magdaleną Abramczyk oraz profesorem Bogusławem Dopartem. Lot upłynął w spokojnej atmosferze i w okamgnieniu znaleźliśmy się w słonecznych, nawet jak na obecną porę roku, Włoszech. Na czas naszego pobytu w Wiecznym Mieście zatrzymaliśmy się w Domu Polskim Jana Pawła II, pełnym pamiątek po Ojcu Świętym. W wieczór przyjazdu wzięliśmy udział w konwersatorium o rzymskich wątkach w twórczości Sienkiewicza.

Rozpoczęliśmy zwiedzanie Rzymu od serca Watykanu, Bazyliki św. Piotra. Świątynia, uznawana za symbol chrześcijaństwa ze względu na miejsce pochówku świętego Piotra, zachwyciła nas przepiękną architekturą. Wystarczy wspomnieć słynną pietę Michała Anioła czy baldachim Gianlorenzo Berniniego w centrum bazyliki. Następnie minęliśmy Zamek świętego Anioła i udaliśmy się na spacer ulicami Zatybrza, które przemierzał bohater Sienkiewiczowskiego dzieła, Leon Płoszowski. Uczestniczyliśmy prof. Piotrem Salwą w Stacji Naukowej Polskiej Akademii Nauk w Rzymie. Profesor zdradził nam nieco tajemnic Wieczneg w spotkaniu zo Miasta, ponadto opowiedział o ogromnych zbiorach biblioteki PAN. Po drodze nie mogliśmy nie wstąpić na prawdziwą włoską pastę. Wieczór spędziliśmy przy Piazza di Spagna. Przeszliśmy się po imponujących Schodach Hiszpańskich, gdzie corocznie odbywają się pokazy mody, między innymi marki Fendi. Nieopodal znajduje się AnticoCaffe Greco, której także nie omieszkaliśmy odwiedzić. Jest to najstarsza kawiarnia w Rzymie, prosperująca od 1760 roku. Była miejscem spotkań wybitnych artystów; bywali w niej chociażby Goethe, Byron, Mendelssohn, Wagner, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Czesław Miłosz, a także, co nie powinno zaskakiwać, Henryk Sienkiewicz. W naszym planie wycieczki nie mogło zabraknąć Fontanny di Trevi. Mówi się, że wrzucenie do fontanny monety zapewnia powrót do stolicy Włoch. Nawet jeżeli powiedzenie miałoby się nie sprawdzić (choć w moim przypadku okazało się prawdą), pieniądze wyławiane z fontanny są przeznaczane na potrzeby ubogich i utrzymanie wielu rzymskich zabytków.

Kolejny dzień był równie bogaty we wrażenia. Spacerowaliśmy po urokliwym parku Borghese, jak również najstarszej rzymskiej ulicy, Via Appia. Oglądaliśmy katakumby świętego Kaliksta, miejsce pochówku chrześcijan, żyjących w II, III i IV wieku. Wstąpiliśmy do kościoła Domine Quo Vadis, jak również do Santa Maria Maggiore. Przed wejściem do świątyni, uraczyliśmy się pysznymi, włoskimi gelato. Bazylika Matki Bożej zrobiła na nas duże wrażenie. Godny uwagi był złoty, kasetonowy sufit, baldachim, przypominający dzieło Berniniego w Bazylice św. Piotra. Mnie jednak najbardziej zaimponował Ołtarz Ojczyzny. To jedna z nowszych budowli Rzymu, gdyż została ukończona w XX wieku. Pomnik upamiętnia zjednoczenie Włoch, jest też Grobem Nieznanego ¯ołnierza. Niemniej jednak zachwyt wzbudza klasycystyczna architektura budowli. Ołtarz, zwany też Vittoriano na cześć Wiktora Emmanuela, ozdabiają piękne pomniki, symbolizujące regiony Włoch.

Ostatniego dnia pobytu postanowiliśmy odwiedzić wizytówki Włoch. Najpierw udaliśmy się do Forum Romanum, dawnego centrum życia politycznego, towarzyskiego. Pomimo że większość świątyni jest w ruinie, można sobie wyobrazić, jak toczyło się życie starożytnych Rzymian. W rzęsistym deszczu przybiegliśmy schronić się w Koloseum. Budzący sprzeczne uczucia amfiteatr urzekł nas swym ogromem, lecz jednocześnie pamiętaliśmy o przelanej w nim krwi. Późnym wieczorem powrót do Domu Polskiego skutecznie uniemożliwiła nam burza.

Bardzo mile będę wracać pamięcią do naszego kilkudniowego pobytu we Włoszech, zwiedzania Wiecznego Miasta przy toczonych sporach, dyskusjach literackich. Zarówno wrażenia estetyczne, jak i zdobyta wiedza pozostaną na długo w moich wspomnieniach. Rzym, w którym byłam już dwukrotnie, zawsze pokazuje mi swoje zupełnie nowe oblicze. Na pewno wrócę tam jeszcze nie raz, by poznać więcej tajemnic Wiecznego Miasta.

tekst i foto: Aleksandra Moskal, kl. III a
foto: konkurssienkiewiczowski.pl – galeria