...bo warte tego są! W przeddzień tego jakże cennego święta (bo jak Adam poradziłby sobie bez Ewy?) zorganizowaliśmy ceremonię artystyczną o miłości do kobiet. Przygotowana i poprowadzona przez Panią Magdalenę Halikowską gala wystąpień zarówno recytatorskich, jak i muzycznych, doczekała się chwili na deskach Ząbkowickiego Ośrodka Kultury. |
...bo warte tego są! W przeddzień tego jakże cennego święta (bo jak Adam poradziłby sobie bez Ewy?) zorganizowaliśmy ceremonię artystyczną o miłości do kobiet. Przygotowana i poprowadzona przez Panią Magdalenę Halikowską gala wystąpień zarówno recytatorskich, jak i muzycznych, doczekała się chwili na deskach Ząbkowickiego Ośrodka Kultury.
Wraz ze wsparciem Kamila i Pawła – ekipy od spraw technicznych – udało się stworzyć magiczny świat poetyckiego spojrzenia na miłość oraz kobietę, a także choć na moment zagłębić zmysły w rozpaloną czerwień serc – niesamowitą scenografię. Na początek oczom przybyłych ukazała się szóstka rosłych i przystojnych mężczyzn, którzy w wyćwiczonym dialogu zbudowali realia życia w Raju. Jego dawny bywalec, Adam zainicjował pewną myśl (wygłaszaną przez szóstkę owych głosów): „Każdy w życiu ma jakąś Ewę, wzdycha do Ewy, przytula Ewę, całuje Ewę, a także kocha Ewę.”
I właśnie tej Ewie dedykowane zostały wszystkie wypowiedziane i wyśpiewane tego popołudnia słowa. Pochodziły z twórczości najznamienitszych autorów, m.in. Wisławy Szymborskiej, Tadeusza Różewicza czy też uczuciowo bliskiego nam, typowo wiosennego Marka Grechuty. Twórczość muzyczną przybliżyły perfekcyjne wykonania utworów takich zespołów, jak: £zy, Bracia i LemON. Każdy z uczniów, biorący na swoje barki jarzmo wykuwania na pamięć przygotowanego dzieła, wywiązał się ze swojej roli znakomicie. Nawet nasz kolega Arek, który sam przyznał, że to jego druga w życiu rola niekomediowa, zapominając zwrotkę przydzielonego wiersza, z opresji wyszedł z twarzą i zwrócił całą publikę ku sobie genialnym stand-up’em. Temat był na czasie, twórczość własna i na dodatek spontaniczna, a najlepsze, iż nikt nie wiedział do końca o jego planach nagłego rozbawienia tłumu.
Nie zaprzeczę i stłukę wszystkich, którzy odważyliby się zaprzeczyć, że program udał się jak powinien. Poezja porusza niemal wszystkich, tak jak na koniec poruszyły nas do łez gromkie brawa za włożony wysiłek. Poruszeniem wypełniła się również grupa płci pięknej na scenie, która otrzymała kwiaty od płci piękniejszej (dżentelmeńskiej). Nie da się ukryć, iż miłości było wszystkim tego dnia pod dostatkiem i to nic złego. W tym miłość jest inna, że nią nie da się przejeść.
tekst: ogromny wielbiciel miłości, Kacper Burzała
foto: Honorata Jednak 2d