26 styczeń 2016, przedpołudnie. Wydział Filologii Angielskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Miłosz Marszałek, uczeń klasy III A (profil biologiczno-chemiczny), pasjonat języka Szekspira i Jasia Fasoli, stoi przed wrocławską katedrą słowa angielskiego. |
26 styczeń 2016, przedpołudnie. Wydział Filologii Angielskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Miłosz Marszałek, uczeń klasy III A (profil biologiczno-chemiczny), pasjonat języka Szekspira i Jasia Fasoli, stoi przed wrocławską katedrą słowa angielskiego. Wie, które drzwi prowadzą do środka. Był już tu osiem dni wcześniej, podjął wyzwanie i zmierzył się, successfully, z częścią pisemną okręgowego etapu 40 Olimpiady Języka Angielskiego. Dziś zjawia się ponownie, aby przystąpić do części ustnej. „A piece of cake, bułka z masłem, to przecież tylko luźne gadki,” rzekłby postronny obserwator. „Miłosz, Ty po prostu Talk, Ty jesteś Five O’Clock,” zachęcałby nasz nauczyciel wychowania fizycznego.
Well … Cóż … Tak naprawdę, co Miłosz zaświadczyć może, zmagania olimpijskie wychodzą daleko poza wiedzę licealną, sprawdzają znajomość zagadnień z zakresu historii, geografii, polityki oraz życia codziennego mieszkańców Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Miłosz zainwestował swój czas w zrozumienie pajęczyny gramatyczno-leksykalnej języka angielskiego, zaczytywał się w realiach świata, w którym Jan to John, a Jaś to Johnny. Undoubtedly, inwestycja przyniesie zyski. Sooner or later. Ale raczej sooner. Miłosz, well done!
Tekst: Andrzej Twaróg