Są spektakle teatralne, które nie tylko dostarczają wrażeń estetycznych, ale i zmuszają do intelektualnych dociekań. Takie jest właśnie przedstawienie dyplomowe studentów IV roku Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej PWST. |
Są spektakle teatralne, które nie tylko dostarczają wrażeń estetycznych, ale i zmuszają do intelektualnych dociekań. Takie jest właśnie przedstawienie dyplomowe studentów IV roku Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej PWST. „Mały K.” łączy znany ze szkoły utwór Antoine'a de Saint-Exupéry'ego oraz teksty Mirona Białoszewskiego, być może dlatego wielu z nas miało po obejrzeniu spektaklu mnóstwo pytań i niewiele odpowiedzi.
Tytułowy bohater jest młodym mężczyzną o blond włosach. Podróżując po galaktyce, spotyka różnych ludzi, staje się świadkiem ich egzystowania, ogląda ich dramaty, przygląda się, ale nie ingeruje w obserwowany świat. Nie mówi ani słowa, bo jak skomentować żądzę władzy tak wielką, że aż groteskową? Co powiedzieć dziennikarce, która nie radzi sobie z życiem i ucieka w alkohol?
Specyficzna relacja łączy Małego K. z Różą. Sceny z udziałem tych postaci są pełne napięcia, czego przyczyną może być wyeksponowana kobiecość bohaterki: jest pociągająca i przewrotna zarazem.
Niezwykłej sprawności fizycznej wymagała od aktorki rola ¯mii, a kreacja Lisa zaskoczyła tych, którzy lubią realizm. Wszystkich uwiodły światełka układające się to w galaktykę, to w horyzont, to w sylwetkę człowieka.
Spektakl dostarczył nam wielu wrażeń. Gra aktorska, scenografia, muzyka uzupełnione o kunszt reżyserski Pawła Passiniego (znanego w kraju i za granicą) – wszystko to pozwoliło widzom na wędrówkę w głąb człowieka. I choć na pytania, kim jest i jaki jest, nie otrzymaliśmy odpowiedzi, to i tak warto było podjąć trud poszukiwania, nawet po to, aby przekonać się, że jesteśmy jak ślepcy, błądzący po omacku i szukający prawdy o sobie i innych.
tekst: Estera Kubacka, 2e
foto: Joanna Depczyńska, 1e