21 maja mieliśmy okazję gościć w naszej szkole dwóch absolwentów liceum z roku 1952 oraz 1953. Panowie Ryszard Smolarski i Zbigniew Lubczyński opowiedzieli nam o swoim życiu, o historii sztandaru, a także przybliżyli nieco polityczną sytuację w powojennej Polsce. Głównie jednak ich „wykład” dotyczył szkoły... |
21 maja mieliśmy okazję gościć w naszej szkole dwóch absolwentów liceum z roku 1952 oraz 1953. Panowie Ryszard Smolarski i Zbigniew Lubczyński opowiedzieli nam o swoim życiu, o historii sztandaru, a także przybliżyli nieco polityczną sytuację w powojennej Polsce. Głównie jednak ich „wykład” dotyczył szkoły.
Pan Lubczyński rozpoczął opowieścią o sztandarze. Około roku 1949 został poproszony przez sekretarkę o dostarczenie do pobliskiego klasztoru pallotynów pewnej paczki. Domyślał się, że jest to sprawa konspiracyjna, nie zaglądał do pakunku, zaniósł go i wkrótce zapomniał o całym zdarzeniu. Po 40 latach otrzymał zaproszenie na uroczystość przywrócenia sztandaru szkole.
Pan Ryszard Smolarski przyjechał do Ząbkowic w 1946 roku. Twierdzi, że jego osobowość została ukształtowana przez harcerstwo. Opowiedział nam o powstaniu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, likwidacji wszystkiego, co miało coś wspólnego z Europą Zachodnią, mówił o walce z Kościołem.
Obaj panowie byli w klasach sportowych. Ze znajomymi z klasy wspólnie grali. W ten sposób wytworzyła się „rodzina klasowa”, jak to określił pan Lubczyński. Panowie apelowali do nas „integrujcie się!”, ponieważ wiedzą, że dzisiaj nie mamy takich „rodzin”, a uważają to za wielką stratę.
Choć pan Lubczyński mówi o sobie i o swoim koledze: „jesteśmy dinozaury”, stara się nie poddawać upływowi czasu i tak, jak był aktywny w młodości, tak teraz nadal uprawia sport.
Panowie życzyli nam rozwoju, trafnego doboru studiów, udanej kariery zawodowej. Powtarzali, jak ważna jest więź między uczniami jednej klasy, tłumaczyli, że powinniśmy się wspierać i sobie pomagać. Mówili także o tym, jak ważna jest szkoła – nie jako nauczyciele, a jako doświadczeni ludzie, którym nauka bardzo się w życiu przydała.
Dłuższą relację ze spotkania znajdziecie w czerwcowym numerze „Naszej Jagiellonki”
tekst: Jana Lewkowicz, 2d
foto: Katarzyna Sałata, 2d