PIÊÆ DNI NA WYSPIE SOBIESZEWSKIEJ I WYBRZE¯U GDAÑSKIM
Dodane przez Administrator dnia Lipiec 08 2016 09:20:00

Przełom maja i czerwca to najlepszy okres na wyjazdy terenowe i poznawanie ciekawych zakątków Polski. Również w tym roku klasy biologiczno-chemiczne – Ia i IIa oraz fani z klasy IId wyruszyli na pięciodniową wycieczkę (od 31 maja do 4 czerwca) na Wyspę Sobieszewską przy ujściu Wisły. Wyjazd zorganizowały panie Barbara Mianowska i Regina Bigoś, a towarzyszyła nam pani Anna Kudryńska.

Czytaj więcej...

Rozszerzona zawartość newsa

Przełom maja i czerwca to najlepszy okres na wyjazdy terenowe i poznawanie ciekawych zakątków Polski. Również w tym roku klasy biologiczno-chemiczne – Ia i IIa oraz fani z klasy IId wyruszyli na pięciodniową wycieczkę (od 31 maja do 4 czerwca) na Wyspę Sobieszewską przy ujściu Wisły. Wyjazd zorganizowały panie Barbara Mianowska i Regina Bigoś, a towarzyszyła nam pani Anna Kudryńska.
Wielu z nas dopiero podczas przygotowań do wyprawy dowiedziało się o niezwykłych walorach przyrodniczo-krajoznawczych tego regionu. Prawdziwy zachwyt dziewiczą przyrodą przeżyliśmy podczas wędrówek brzegiem morza do Rezerwatów Ptasi Raj i Mewia £acha.
Ale od początku…. Zbiórka wczesnym rankiem punktualnie o 4.50 bolała bardzo, ale za to już ok. 11 byliśmy w Toruniu. To jedno z najstarszych miast Polski, w czasach Rzeczypospolitej Obojga Narodów należało do największych i najbogatszych miast hanzeatyckich. Na każdym kroku wspaniały gotyk jest tutaj na wyciągnięcie ręki. Pięknie odrestaurowane kamienice stanowią największy i najlepiej zachowany zespół gotyckiej architektury mieszkalnej w północnej Europie . Brak zniszczeń w czasie II wojny światowej pozwolił zachować cały Średniowieczny Zespół Miejski, który ze względu na swoją wyjątkowość i unikatowość został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.
Nad miastem czuwa od ponad 500 lat duch Mikołaja Kopernika. Na rynku przy pomniku naszego astronoma zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia. Część z nas pobiegła również spróbować sławnych toruńskich pierników, inni zaś zachwycali się tradycyjnie robionymi lodami w kawiarni Lenkiewiczów. W drodze na obiad zobaczyliśmy Dom Mikołaja Kopernika, Muzeum Toruńskiego Piernika oraz – co zaskoczyło wszystkich – Krzywą Wieżę (niższą od ząbkowickiej!!!). Wracając do autokaru wzdłuż murów miejskich, zaglądnęliśmy nad Wisłę, gdzie widać było dawne nadwiślańskie spichlerze.
Wieczorem dotarliśmy na Wyspę Sobieszewską, do Świbna. Warunki w domkach mile nas zaskoczyły, w każdym z nich mieliśmy kuchnię, łazienkę i dobrze wyposażone pokoje. Niektórzy zamówili sobie spanie na górze, na antresoli. Czuliśmy się jak w domu, a może lepiej. Po rozlokowaniu ruszyliśmy przywitać się z morzem.
Pierwsza noc była długa, ciemna i wesoła. Nie obyło się bez zajęć nocnych – przysiadów i pompek aplikowanych przez panią Mianowską. Jak się później okazało, powtarzanie tych ćwiczeń w kolejnych dniach pozwoliło niektórym wyraźnie poprawić kondycję fizyczną.
DRUGI DZIEÑ
Jak przystało na prawdziwych turystów i przyrodników, już o 8.30 orzeźwiła nas bałtycka bryza. Przed nami było nie lada wyzwanie, upalny wręcz dzień i wędrówka plażą do Stacji Ornitologicznej Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk. Po przejściu pierwszych 4 km okazało się, że to dopiero połowa drogi. Skręciliśmy w głąb lądu i drogami leśnymi Rezerwatu Ptasi Raj dotarliśmy do Sobieszewa. I tu czekała na nas niespodzianka z okazji Dnia Dziecka – zjedliśmy wspaniałe lody. Jeszcze tylko kilometr i byliśmy na miejscu. Endomondo ujawniło, że pokonaliśmy w sumie ponad 10 km. Nagrodą była klimatyzowana sala i ciekawy wykład pasjonata ornitologa, pracownika Stacji PAN o migracjach ptaków, dzięki czemu jednocześnie powtórzyliśmy sobie wiadomości z lekcji biologii. Dowiedzieliśmy się wiele o niezwykłych zwyczajach i sposobach komunikowania się ptaków gniazdujących, zimujących oraz migrujących wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Okazuje się, że wystarczy „tylko” 5 lat wsłuchiwać się w ptasie sygnały, potem kolejne 5 lat poznawać ich śpiew godowy i „już” mamy szansę na podstawową komunikację.
Gdańska Stacja Ornitologiczna pełni funkcję krajowej centrali obrączkowania ptaków. W swojej bazie danych zawiera informacje o ponad 3 mln ptaków znakowanych w Polsce od 1931 roku, corocznie obrączkowanych jest około 80 tysięcy nowych skrzydlatych osobników. Zaskoczyła nas ilość gatunków ptaków odwiedzających podczas wędrówek Wyspę Sobieszewską, teren ten należy do obszaru Natura 2000 „Ujście Wisły”.
Prawie dwugodzinny wykład prowadzony był bardzo ciekawie i nikogo nie znudził. Później indywidualnie dyskutowaliśmy jeszcze na gorące tematy dotyczące ochrony środowiska, w tym wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Na szczęście do ośrodka wróciliśmy autobusem. Po smacznym obiedzie i odpoczynku wyruszyliśmy do Oceanarium w Gdyni. Dojazd był bardzo utrudniony ze względu na przyjazd kibiców na gdański stadion na wieczorny mecz piłki nożnej reprezentacji Polski z Holandią.
Na Wybrzeżu Gdyńskim podziwialiśmy historyczny Okręt-Muzeum ORP "Błyskawica" oraz piękny trzymasztowy żaglowiec szkolny zakupiony przez społeczeństwo Pomorza w 1929 dla Szkoły Morskiej w Gdyni – „Dar Pomorza”. W Oceanarium oglądaliśmy mapę plastyczną dna Bałtyku oraz faunę świata wodnego. Kolorowe zdjęcia z podręcznika biologii ożyły, obserwowaliśmy ruchy meduz, koralowców, jeżowców, wielu gatunków ryb i gadów. Szukaliśmy na dnie akwariów ukrytych dzięki mimikrze ryb.
Przy zachodzącym słońcu szybko wracaliśmy do naszego ośrodka. Każdy chciał kibicować narodowej drużynie, więc planowany wyjazd do Sopotu przełożono na dzień następny. Niestety, mimo naszego aktywnego dopingu mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla gości.
DZIEÑ TRZECI
Po śniadaniu tym razem autobusem udaliśmy się na zachodnią stronę Wyspy Sobieszewskiej do Rezerwatu Przyrody „Ptasi Raj”. W planie było przejście całej ścieżki dydaktycznej, odwiedzenie dwóch wież widokowych i w drodze do morza podziwianie flory i fauny tego niezwykłego terenu. Przejście skrajem lasu wzdłuż Jeziora Karaś zapowiadało się atrakcyjnie, niestety po nocnym deszczu bardzo uaktywniły się komary. Udało nam się wejść na pierwszą wieżę widokową, potem jednak komary nie pozwoliły nam iść dalej – ogłosiliśmy naszą kapitulację. Próbując uniknąć zmasowanego ataku brzęczących owadów, pędem lub baaaaardzo szybkim marszem wróciliśmy do autokaru. Dzięki temu jednak mieliśmy trochę czasu wolnego w Gdańsku.
POZNAJ HISTORIÊ, ZDECYDUJ O PRZYSZ£OŚCI
Punktualnie o godz.13 stanęliśmy przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców. To trzy krzyże wysokie na 42 m, spięte na górze kotwicami na znak nadziei – nawiązanie do lat 1956,1970 i 1976. Na pomniku został umieszczony cytat z psalmu 29. oraz fragment wiersza Czesława Miłosza „Który skrzywdziłeś” (zdobycie tych informacji to zadanie domowe klasy 1a z języka polskiego).
Obok historycznego wejścia do Stoczni Gdańskiej i Pomnika Poległych Stoczniowców usytuowane jest powstałe w 2014 roku Europejskie Centrum Solidarności. W koncepcji architektonicznej bryła budynku charakteryzuje się skrajną prostotą, a obłożenie ścian zewnętrznych rdzawą blachą corten nawiązuje bezpośrednio do elementów powstających obok kadłubów statków. Pierwsze wrażenia po wejściu to olbrzymia przestrzeń, nowoczesna zabudowa, wielkie zdjęcie upamiętniające historyczny moment podpisywania Porozumień Sierpniowych 1980. W tym budynku mieści się również Biuro Lecha Wałęsy. I tu ciekawostka – mieliśmy niezwykłą okazję zobaczyć naszego noblistę i prezydenta. Podzieleni na dwie grupy udaliśmy się na warsztaty społeczne. Klasa 1a wzięła udział w debacie „Granice wolności słowa w demokracji”, a klasa 2a – „Stereotypy i uprzedzenia”. Podzieleni na sąd, obronę oraz oskarżenie poprowadziliśmy sprawę karną i zebraliśmy wiele pochwał od prowadzących. Po zaciętej debacie część z nas wyjechała na taras widokowy na dachu budynku, aby z góry podziwiać Gdańsk oraz tereny stoczni.
Po obiedzie w barze na antresoli ruszyliśmy, każdy ze słuchawkami na uszach, zwiedzać główną wystawę dedykowaną historii Solidarności i ruchom opozycyjnym, które doprowadziły do przemian demokratycznych w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Wystawa jest olbrzymia, zajmuje powierzchnię blisko trzech tysięcy metrów kwadratowych pierwszego i drugiego piętra. Przechodziliśmy po kolei przez wiele sal zorganizowanych w bardzo nowoczesny sposób. Pierwsza, odtwarzająca halę stoczniową poświęcona jest strajkom w Sierpniu 1980 roku i narodzinom Solidarności. W kolejnych poznawaliśmy na zdjęciach i filmach propagandę komunistyczną, realia życia w krajach demokracji ludowej –puste sklepy, tłumy ludzi w kolejkach, aż po „siłę bezsilnych” i kulisy narodzin opozycji. Zwężającym się korytarzem symbolizującym ograniczanie wolności dotarliśmy do tarcz zomowców i milicyjnego samochodu. Wiele osób po raz pierwszy oglądało autentyczne nagrania zamieszek ulicznych z okresu stanu wojennego, historie wielu działaczy podziemia i prywatnych osób, wydawane w drugim obiegu ulotki i książki, publikacje prasy zagranicznej, powielacze i sprzęt do nadawania audycji radiowych. Duże wrażenie robiło odtworzenie sali i obrad Okrągłego Stołu, a potem wielkie zdjęcia i plakaty z pierwszych wolnych wyborów. W ostatniej części – „Triumf Wolności” wielu z nas dołączało własne kartki do tworzonego na ścianie ogromnego znaku Solidarności.
Warto podkreślić, że Europejskie Centrum Solidarności jako pierwsza polska placówka zostało wyróżnione prestiżową Nagrodą Muzealną Rady Europy 2016.
WYCIECZKA WIDZIANA OCZAMI UCZESTNIKÓW
Oto najczęściej wymieniane zalety wyprawy:
W Gdańsku odwiedziliśmy Muzeum Solidarności, gdzie na samym początku uczestniczyliśmy w warsztatach. W muzeum udało nam się również spotkać Lecha Wałęsę, a na wystawie „Polska droga do demokracji" dowiedzieliśmy się dużo na temat walki o demokratyczną Polskę.
Po czasie wolnym w Gdańsku, pełnym sklepów z pończochami, fryzjerów i studiów tatuażu pojechaliśmy na sopocką plażę, gdzie spędziliśmy miły czas, a następnie pojechaliśmy do domków.
Poznaliśmy się dokładniej i zacieśniliśmy więzi.
Wycieczka była „super mega ukulele”, intensywna i męcząca, ale mimo to było wesoło i ciekawie*yes*
Była to najlepsza wycieczka, na jakiej byłam!
Zwiedzaliśmy bardzo dużo, co było bardzo dla mnie ważne, bo nigdy nie byłam w Trójmieście i okolicach.
Udało się odpocząć, spędzić czas z przyjaciółmi, będę miała niezapomniane wspomnienia oraz … zdjęcia.
Wycieczka była bardzo udana, piękne widoki, wspaniała pogoda, dodatkowa integracja z klasą, będziemy wspominać wyjazd jak najlepiej przez długi czas.
Wszyscy świetnie się bawili, polecam każdemu!
Podobało mi się, ale cisza nocna była za szybko!
Najlepsza wycieczka w liceum, pogoda zrekompensowała wszystkie krople deszczu w Bieszczadach.
Jedyną rzeczą, która mi się nie podobała, był wyjazd do domu!


Tekst: uczestnicy wycieczki
Foto: pani Barbara Mianowska, pani Regina Bigoś, Kamila Jędrzejowska