Wakacje w domkach pod laurowym liściem
Dodane przez Administrator dnia Wrzesieñ 04 2015 12:08:19

Przedsmaku tegorocznych wakacji niektórzy z nas doświadczyli szybciej, niż się tego spodziewali, a mianowicie już 30 kwietnia 2015 roku. Z inicjatywy pani Elżbiety Wąż, przewodniczącej Rady Rodziców, zorganizowana została dla nas 8-dniowa wycieczka na Lazurowe Wybrzeże. Wzięło w niej udział 49 uczniów z klas pierwszych i drugich oraz opiekunowie: p. Magdalena Halikowska, p. Aneta Klinke-Osadnik oraz p. Grzegorz Pruszyński.

Czytaj więcej...

Rozszerzona zawartość newsa

Przedsmaku tegorocznych wakacji niektórzy z nas doświadczyli szybciej, niż się tego spodziewali, a mianowicie już 30 kwietnia 2015 roku. Z inicjatywy pani Elżbiety Wąż, przewodniczącej Rady Rodziców, zorganizowana została dla nas 8-dniowa wycieczka na Lazurowe Wybrzeże. Wzięło w niej udział 49 uczniów z klas pierwszych i drugich oraz opiekunowie: p. Magdalena Halikowska, p. Aneta Klinke-Osadnik oraz p. Grzegorz Pruszyński.

Już podczas podróży autokarem dopisywał nam humor, więc bez znużenia podziwialiśmy zmieniające się za oknem krajobrazy Polski, Czech, Niemiec, Austrii, Włoch i Francji. Po 22-godzinnej podróży dotarliśmy na miejsce. Naszymi domami okazały się przytulne i sprytnie urządzone mobilhomy.

Kemping, na którym mieszkaliśmy, położony był w malowniczym miasteczku Port Grimaud, w pobliżu Saint Tropez. Czas pobytu na zachodnim Wybrzeżu Morza Śródziemnego wypełniały nam liczne zajęcia: gra w tenisa ziemnego, badmintona, piłkę nożną, siatkówkę, poranne i wieczorne biegi po plaży oraz gra w UNO. Najwięcej emocji wzbudziły w nas piękne wycieczki. Zwiedziliśmy stare prowansalskie Grimoud, Saint Tropez, Cannes, Niceę, Monaco, Monte Carlo oraz miejscowość Eze ze znaną wytwórnią perfum. Niezapomniane wrażenia pozostawi w nas jednak autokarowa wycieczka do Kanionu de Verdun, gdzie mieliśmy okazję nie tylko podziwiać olśniewające widoki i prawdziwie szmaragdowe lustro wody, ale też popływać rowerami wodnymi wzdłuż kanionu, mijając przepiękne skały i wodospady.

W trakcie naszego pobytu odbywał się Europejski Zlot Harleyów Davidson. Mogliśmy obejrzeć setki niepowtarzalnych egzemplarzy motocykli z całej Europy, a także brać udział w licznych imprezach towarzyszących, z koncertami rockowymi włącznie. Wieczorami chodziliśmy wraz z opiekunami na dyskoteki, na których porywaliśmy do tańca wszystkich mieszkańców kempingu.

Opiekunowie wycieczki zorganizowali nam chrzest na plaży. Podzieleni na cztery grupy mieliśmy za zadanie zmierzyć się w licznych, bardzo zabawnych konkurencjach, np. picie soku z cytryny, bieg z jajkiem na łyżeczce od herbaty, bieg na czworakach, przebranie się całych drużyn w najciekawsze i najwymyślniejsze stroje, wybory Neptuna itp. Wykazaliśmy się niepowtarzalną twórczością i pokazaliśmy, że potrafimy się naprawdę dobrze bawić, dowodem czego byli przechodnie z podziwem patrzący na nasze wyczyny.

Zarówno opiekunowie, jak i uczniowie byli zadowoleni: z siebie nawzajem i z całego pobytu na Lazurowym Wybrzeżu. Mamy nadzieję na kolejny wspólny wyjazd.

tekst i foto: pani Aneta Klinke-Osadnik, pani Magdalena Halikowska



RELACJE UCZESTNIKÓW

Przejazd, 30 kwietnia – dzieÅ„ pierwszy

Zbiórka rozpoczęła siÄ™ o godzinie 9.30 czasu polskiego na tyÅ‚ach wÅ‚oÅ›ci naszej ukochanej szkoÅ‚y. CzuÅ‚ym pożegnaniom, Å‚zom i chwilom wzruszeÅ„ nie byÅ‚o koÅ„ca. Na nieszczęście rodziców, a na szczęście uradowanych uczniów po 15 minutach wrota autokaru zostaÅ‚y otwarte. Niczym bramy litewskie z "Pana Tadeusza" zapraszaÅ‚y goÅ›ci do Å›rodka. PosadziliÅ›my nasze Å›rednio chude tyÅ‚ki na pokrytych runicznymi wzorami fotelach posiadajÄ…cych zaawansowany technologicznie trzymacz na kubek. Od tego momentu pieczÄ™ nad nami sprawowaÅ‚y nastÄ™pujÄ…ce osoby: pani Osadnik (a.k.a. Matka Polka zakupowa), pani Halikowska (a.k.a. Matka Rosija) i (jak siÄ™ potem okazaÅ‚o) wiecznie optymistyczny pan PruszyÅ„ski (a.k.a. Kojot). Kierowca przekrÄ™ciÅ‚ kluczyk w stacyjce. Setki koni mechanicznych ruszyÅ‚o galopem prowadzÄ…c nas drogÄ… wprost do Kudowy-SÅ‚one. Tam odbyÅ‚ siÄ™ nasz pierwszy postój, zwieÅ„czony wizytÄ… w toalecie, za którÄ… zostaÅ‚y policzone dwie zÅ‚ote monety „od Å‚ebka”. Dalsza droga owocowaÅ‚a w liczne dyskusje na tematy czysto kulturalne zwiÄ…zane z najnowszymi trendami w muzyce. DaÅ‚o siÄ™ sÅ‚yszeć gÅ‚osy: "Zapuść bit, stary!".
OdbyÅ‚y siÄ™ również miÄ™dzysiedzeniowe zawody w Å‚apki. ZwyciężczyniÄ… i panujÄ…cÄ… mistrzyniÄ… okazaÅ‚a siÄ™ Aleksandra Åšniegucka. NastÄ™pnie wszyscy uczestnicy wycieczki, oprócz pana kierowcy (a to szczęściarz!) zostali widzami komedii „WkrÄ™ceni”. Piski radoÅ›ci niosÅ‚y siÄ™ echem, gdy film siÄ™ skoÅ„czyÅ‚, a wÅ‚odarze wycieczki po ponad 4h dÅ‚ugiej jazdy obwieÅ›cili rychÅ‚y postój w kraju, który powstaÅ‚ tylko po to, żeby rozÅ›mieszać Polaków – w Czechach. Tym razem zostaliÅ›my postawieni przed wyborem: albo McDonald, albo na stacji paliw Shell. Ja wybraÅ‚em stacjÄ™ paliw. KojÄ…ce barwy Å›cian oraz impresjonistycznie nakÅ‚adajÄ…ce siÄ™ barwy kafelek przekonaÅ‚y mnie do siebie. Po drodze zauważyliÅ›my, iż Czesi lubujÄ… siÄ™ w skodach, tak bardzo, że sadzÄ… je w ogródkach (serio, widziaÅ‚em na wÅ‚asne oczy). Niczym Rudy 102 ruszyliÅ›my na Berlin, tzn. na Niemcy. Droga w tym kraju byÅ‚a nam przychylna, niepodobna do tej, którÄ… znamy. DziÄ™ki jej gÅ‚adkoÅ›ci, pÅ‚askoÅ›ci, spowodowanej wysokÄ… zawartoÅ›ciÄ… asfaltu, ekran odtwarzacza DVD ani drgnÄ…Å‚, wiÄ™c kolejne seanse odbyÅ‚y siÄ™ bez zakłóceÅ„. Przyznam siÄ™, że caÅ‚Ä… AustriÄ™ przespaÅ‚em, ale wedle opowieÅ›ci gawiedzi mijaliÅ›my majestatyczne, pokryte warstwami Å›niegu góry. Gdy nastaÅ‚ ranek, obudziÅ‚em siÄ™ już we Francji. Francja, jeÅ›li chodzi o krajobraz, diametralnie różni siÄ™ od Polski. Pinie, palmy, krzewy, wzgórza nimi pokryte byÅ‚y wszÄ™dzie. Jednak najwiÄ™cej zachwytów, ochów i achów wzbudziÅ‚ moment, w którym po raz pierwszy ujrzeliÅ›my lazurowÄ… wodÄ™ Lazurowego Wybrzeża. WiedzieliÅ›my, iż jesteÅ›my już u celu. Nie myliliÅ›my siÄ™. Port Grimmaud wychyliÅ‚ siÄ™ zza zakrÄ™tu. Nareszcie po 22h dÅ‚ugiej jazdy mogliÅ›my rozprostować nogi. OpisywaÅ‚bym dalej, ale to już inna historia.

Arkadiusz Wawrzyniak, 2a


PiÄ…tek, 1 maja – dzieÅ„ drugi

Kolejny wspaniały dzień naszego pobytu na kempingu w okolicach portu Grimaud rozpoczął się od zbiórki o godzinie 9:00. Po krótkim przygotowaniu, o godzinie 12:00 wyruszyliśmy autokarem, aby odwiedzić okolice portu. Naszym pierwszym celem było miasteczko Grimaud usytuowane na zboczu góry. Zwiedziliśmy tam małą i klimatyczną katedrę, a następnie, poruszając się wąskimi uliczkami rodem z Urbino, dotarliśmy do ruin zamku położonego na szczycie góry. Stamtąd rozpościerał się zapierający dech w piersiach widok na zatokę leżącą przy Saint Tropez. Po krótkim pobycie wróciliśmy do autokaru i udaliśmy się w podróż do Tropez. Przy okazji wstąpiliśmy do supermarketu na małe zakupy. W Saint Tropez autobus opuściliśmy przy znanym budynku żandarmerii. To właśnie w nim kręcono słynną serię o żandarmach z aktorem Louis de Funesem w roli głównej. Lawirując ciasnymi uliczkami, doszliśmy do cytadeli górującej nad miasteczkiem. Niestety, nie mogąc wejść do środka, musieliśmy zadowolić się widokiem na zatokę aniołów i miasto spod murów twierdzy. Następnie wróciliśmy pozwiedzać miasteczko w ramach wolnego czasu. Cały ten ciepły i słoneczny dzień uwieńczyły lody z ekskluzywnej lodziarni.

Rafał Tereszko i Damian Panońko, 2a


Wtorek, 5 maja – dzieÅ„ szósty

Po wczesnej pobudce, zaspani i podekscytowani wyruszyliśmy na jedną z ciekawszych wycieczek, czyli w podróż po miastach wybrzeża południowej Francji i do Monako.
Jako pierwsze zwiedzaliśmy Cannes, czyli europejską stolicę filmu. Ponieważ Festiwal Filmowy w Cannes miał odbyć się już niedługo, zastaliśmy całą ekipę przygotowującą miasto na przybycie największych gwiazd, reżyserów i innych osób związanych z filmem. Przeszliśmy aleją, wzdłuż której znajdują się odciśnięte dłonie znanych osób, m.in. Meryl Streep, George'a Lucasa.
Następnie przejechaliśmy autobusem do Nicei, czyli jednego z największych miast na Lazurowym Wybrzeżu. Zachwyceni pięknym lazurowym kolorem morza podziwialiśmy okolicę, a następnie przejechaliśmy Promenadą Anglików przez miasto. Odwiedziliśmy także ulicę nazwaną na cześć Lecha Wałęsy. Jadąc przez Niceę, cały czas mogliśmy podziwiać przepiękne widoki, a także ogromny port jachtowy. Dzięki uprzejmości naszego sympatycznego pana kierowcy, mieliśmy możliwość zatrzymać się przy platformie widokowej, by móc uwiecznić ten naprawdę niesamowity krajobraz.
Kolejnym punktem naszej wycieczki była mała i klimatyczna miejscowość Eze, nazywana wiszącym miastem, gdyż zbudowane zostało na ścianie wzgórza. Znajduje się tam fabryka perfum Fragonard. Po jej zwiedzeniu, odkryciu sposobu powstawania prawdziwych perfum i sprawdzeniu naszych nosów poprzez dopasowywanie zapachów do produktów, z których były zrobione, nastąpiła ta droższa część, czyli możliwość zakupu perfum lub innych kosmetyków.
NastÄ™pnie naszym celem byÅ‚o Monako i Monte Carlo, czyli Mekka fanów FormuÅ‚y 1. Najpierw udaliÅ›my siÄ™ na wzgórze, na którym znajduje siÄ™ paÅ‚ac ksiÄ™cia Monako – Alberta II. Ze wzgórza mogliÅ›my podziwiać piÄ™kne widoki roztaczajÄ…cego siÄ™ w dole Monako i ogromnego portu jachtowego. Ku uciesze wszystkich, dostaliÅ›my trochÄ™ czasu wolnego. Część z nas zwiedzaÅ‚a wtedy ogrody książęce, a inni kupowali pamiÄ…tki i odpoczywali. Później nastÄ…piÅ‚a chwila wyczekiwana przez wszystkich fanów FormuÅ‚y 1. Ponieważ niedÅ‚ugo miaÅ‚o odbyć siÄ™ Grand Prix Monako, ulice miasta przygotowywano do tego wyjÄ…tkowego wydarzenia, jakim jest uliczny wyÅ›cig. MieliÅ›my niepowtarzalnÄ… okazjÄ™ przejechać, a nastÄ™pnie przejść po torze FormuÅ‚y 1. i minąć liniÄ™ startu/mety. Nie obyÅ‚o siÄ™ bez wielu zdjęć uwieczniajÄ…cych to niezapomniane przeżycie.
Kolejnym przystankiem byÅ‚o Monte Carlo, czyli dzielnica Monako. Znajduje siÄ™ tu jedno z najbardziej renomowanych kasyn na Å›wiecie. Ci z nas, którzy chcieli, mogli wejść do Å›rodka i podziwiać to jakże luksusowe i eleganckie wnÄ™trze. Dla miÅ‚oÅ›ników drogich aut przed kasynem czekaÅ‚a miÅ‚a niespodzianka w postaci ekskluzywnych samochodów w tym Rolls-royce’ów, bentley’ów i piÄ™knego czarnego lamborghini.
Pełni wrażeń i w 100% usatysfakcjonowani wycieczką, udaliśmy się do autobusu i szczęśliwie powróciliśmy do naszego campingu. Po tak aktywnym i atrakcyjnym dniu z chęcią wypoczywaliśmy w naszych domkach lub na plaży.

Magdalena £akomska, 2a


Åšroda, 6 maja – dzieÅ„ siódmy

Francja może mieć wspaniaÅ‚e plaże, piÄ™kne dziewczyny i tajemnicze, piÄ™kne uliczki, ale ja z SebÄ… pokochaliÅ›my jÄ… za jedno – za klimat, który za dnia czÄ™stuje nas najgorÄ™tszym w Europie sÅ‚oÅ„cem, a nocÄ… daje odsapnąć przy chÅ‚odniejszych temperaturach. I po takiej przyjemnej nocy ruszyliÅ›my w podróż dnia siódmego naszej wycieczki. Na zbiórkÄ™ kazano nam siÄ™ stawić już na 8:30, lecz wytrwali zdążyli sobie jeszcze pobiegać. WyjechaliÅ›my bez opóźnieÅ„ (co w naszym przypadku jest ogromnym osiÄ…gniÄ™ciem), a naszym pierwszym przystankiem staÅ‚a siÄ™ urocza restauracja na zboczach kanionu Artuby. Po krótkiej przerwie z możliwoÅ›ciÄ… zakupu aromatycznych ziół prowansalskich wyruszyliÅ›my dalej. Pan kierowca dzielnie manewrowaÅ‚ po zawiÅ‚ych ulicach ulokowanych na stromych zboczach gór. OkoÅ‚o godziny 11:00 dotarliÅ›my do przepiÄ™knego jeziora Trzech Krzyży poÅ‚ożonego nad kanionem Verdan – głównego celu naszej podróży. Wszyscy byli pod wrażeniem widoków i nie mogli siÄ™ doczekać, aż wsiÄ…dÄ… do rowerów wodnych. DobraliÅ›my siÄ™ wiÄ™c w grupy 3- i 5-osobowe i wyruszyliÅ›my w niesamowitÄ… przeprawÄ™ przez nieznane wody. Jezioro znajduje siÄ™ wzdÅ‚uż strzelistych, skalnych Å›cian, ale poza syceniem siÄ™ genialnymi widokami, musieliÅ›my skupić siÄ™ na energicznym machaniu nóżkami. Rowery byÅ‚y bowiem w peÅ‚ni zmechanizowane. Tuż po odbiciu od cumowaÅ„ wszyscy natknÄ™liÅ›my siÄ™ na tamtejszÄ… gÄ…skÄ™, która, bÄ™dÄ…c oswojona z ludźmi, chÄ™tnie podpÅ‚ywaÅ‚a po okruszki ciasteczek.
Na tym nasz cudny dzieÅ„ siÄ™ nie skoÅ„czyÅ‚, gdyż po powrocie (ponownie wzgórzami kanionu – to jak drugi raz wstÄ…pić do raju) zawitaliÅ›my na parÄ™ godzin na plażę, opalajÄ…c siÄ™ i kÄ…piÄ…c w morzu. I tu także spotkaliÅ›my siÄ™ z ogromnÄ… niespodziankÄ…, gdyż mimo tak bogatego w doznania i emocje dnia, opiekunowie zabrali nas na nocny koncert. W centrum kempingu, który wÅ‚aÅ›nie przeżywaÅ‚ motocyklowe trzÄ™sienie ziemi – organizacja European Harley Dawidson Festival – postawiona zostaÅ‚a wielgachna scena, na której tego wieczoru pojawiÅ‚ siÄ™ wspaniaÅ‚y zespół. UdajÄ…c zapalone w dÅ‚oniach zapalniczki stworzyliÅ›my klimatyczne tÅ‚o do ich najlepszego wykonania podczas koncertu "Stairway to Heaven" Zeppelinów. Wszyscy wróciliÅ›my do domków peÅ‚ni pozytywnej energii. „WyÅ›pijmy siÄ™! Jutro powtórka”.

Seba (Maciek Hołub, 2a) i Tarzan (Kacper Burzała, 2c)


Czwartek, 7 maja – dzieÅ„ ósmy

W czwartkowy poranek obudziła nas piękna pogoda i warkot motorowych silników. Był to znak rozpoczęcia zlotu harleyowców z całej Europy. Już od południa na terenie campingu odbywały się koncerty. Można było także zakupić pamiątki na stoiskach z gadżetami harleyowymi. Czwartek był naszym ostatnim dniem, więc chcieliśmy w pełni wykorzystać promienie słońca. Całe popołudnie leżeliśmy na plaży, słuchając muzyki i kąpiąc się w morzu. Wieczorem większa część grupy wraz z opiekunami wybrała się na koncerty, które były bardzo widowiskowe. Każdy żałował, że będziemy musieli opuścić już Francję.

Ola Latała, 2c